Świynta Godnie, czyli Boże Narodzenie
Czy zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego na starych zdjęciach śląskich izb widać odwrócone choinki? Jak smakuje kutia, a czym jest moczka? Czy dawniej na Śląsku uczestniczono w pasterce? Jak wyglądały tradycje wigilijne i świąteczne na Górnym Śląsku?
Ciężko opisać to w kilku zdaniach, a nawet w artykule. Górny Śląsk jest regionem specyficznym, zróżnicowanym, rozległym. Różnice widać chociażby pomiędzy poszczególnymi regionami – księstwami. Pewne podstawowe, uniwersalne zwyczaje są jednak wszechobecne i spotykane do dzisiaj.
Wigilia
Do wieczerzy wigilijnej należało się oczywiście przygotować. Gospodyni musiała wcześniej zdobyć drożdże, przygotować chleb (a wcześniej odpowiednio nagrzać piec), zrobić makówki, zarobić ciasto na piernik. W przededniu wigilii wypieka się ciasta: strucle, ciasteczka orzechowe, parzy mak na makówki, moczy grzyby i owoce. Na stole musiała znaleźć się zupa. W zależności od miejscowości i tradycji rodzinnych mogły to być: zupa rybna (m.in.: Katowice-Podlesie, Wola, Łąka, Pielgrzymowice), zupa z fasoli (m.in.: Ćwiklice, Wola, Łąka), zupa z grochem (m.in.: Smardzowice, Bojszowy), żur z grzybami (m.in.: Góra, Mysłowice, Katowice, Smardzowice), albo zupa grzybowa (m.in.: Łąka, Paprocany, Pawłowice, Pielgrzymowice). Źródła podają także zupę migdałową. Podawano także rybę – w bogatszych domach był to smażony karp, w biedniejszych, chłopskich chatach – śledzie. Kolejną potrawą była kapusta kiszona: z grochem (m.in.: Bieruń, Góra, Mysłowice), albo z grzybami (m.in.: Mysłowice, Katowice, Smardzowice, Tychy-Jaroszowice, Pielgrzymowice) lub z fasolą (Wola), groch albo fasola z suszonymi śliwkami (min.:Góra, Katowice-Zarzecze) oraz gotowane ziemniaki. Pojawiała się także moczka (potrawa z gotowanych warzyw korzeniowych z pasternakiem, rodzynkami, suszonymi śliwkami i rozmoczonym piernikiem), makówki/makówka (deser na bazie gotowanego maku lub na wodzie z bakaliami, bułkami, sucharkami, mlekiem i cukrem), kasza manna gotowana na mleku, kompot z suszek/pieczek (suszonych jabłek i gruszek oraz wędzonych śliwek). Na stole nie mogło zabraknąć owoców i orzechów włoskich.
Popularna zupa była siemieniotka – bardzo czasochłonna polewka z nasion konopi, rozgotowana z kaszą jaglaną.
Ważne, aby było na stole 12 potraw, bo 12 było apostołów, 12 miesięcy ma rok.
Kiedy wszystko było przygotowane, rozpoczęło się przygotowanie wieczerzy. Stół należało przykryć sianem, dopiero potem obrusem. Wieczerza rozpoczynała się wraz z pierwszą gwiazdką, co symbolizuje gwiazdę prowadzącą Trzech Królów oraz pastuszków śpieszących do stajenki, aby oddać cześć narodzonemu Chrystusowi. Łamanie opłatkiem przyszło na Śląsk z Małopolski, wcześniej dzielono się chlebem.
Już w czasie wieczerzy intonowano kolędy i pastorałki, tak dawniej, jak i dziś, były to chociażby Anioł pasterzom mówił, W żłobie leży, A wczoraj z wieczora….
Obdarowywano się prezentami, które przynosiło Dzieciątko.
Pasterka nie była tak powszechna, jak dziś. Łukasz Wallis opisuje trzy Msze Święte: anielską – odprawianą o północy, pasterską – o świcie (jutrznię), i Mszę Wiekuistą – odprawianą w ciągu dnia. Ślązacy uczestniczyli w międzywojniu najczęściej w mszy porannej i w ciągu dnia.
Czym przystrojona była tradycyjna, śląska izba? O dziwo dość długo nie była to…
Choinka
Do Polski choinkę przenieśli niemieccy protestanci na przełomie XVIII i XIX wieku (w okresie zaborów) i początkowo spotykana była jedynie w miastach, stamtąd dopiero zwyczaj ten przeniósł się na wieś. Zanim choinka ostatecznie zatriumfowała, w południowej Polsce, od Dolnego Śląska, przez Górny Śląsk, Beskidy, Podhale, Małopolskę aż po Lwów powszechnym zwyczajem było zdobienie podłaźniczki, jemioły czy przygotowanie żłobka. Podłaźniczka najczęściej miała formę ściętego czuba jodły, świerku lub sosny, który zawieszano pniem ku górze pod sufitem ozdabiano przeróżnymi dekoracjami. Stąd właśnie od czasu do czasu można natrafić na stare zdjęcia, na których widnieje choinka zawieszona „do góry nogami”.

https://www.opole.pl/dla-mieszkanca/aktualnosc/slaska-wigilia-czyli-jak-dawniej-swietowano-boze-narodzenie
Zwyczaj zdobienia podłaźniczki był żywy i popularny jeszcze w latach 20. XX wieku m.in. na Śląsku, Podhalu, w Beskidach, Pieninach czy Gorcach.
Warto wiedzieć, że niegdyś popularne w śląskich domach były szopki domowe. Zwyczaj stawiania szopek w kościołach przywędrował do Polski w średniowieczu, wraz z zakonem franciszkanów. Pierwotnie szopki miały charakter jasełek – religijnego widowiska o Bożym Narodzeniu, by z czasem przekształcić się w teatrzyki kukiełkowe i szopki ustawiane w domach. Przy betlejkach śpiewano kolędy i świętowano. Obecnie szopki można podziwiać na wystawach w muzeach etnograficznych.

źródło zdjęcia: Gość Niedzielny
Według wierzeń ludowych w jeden dzień roku, w wigilię o północy, bydło rozmawia ze sobą ludzkim głosem.
Strój
Adwent obowiązuje do popołudnia 24 grudnia i jest czasem bardzo ważnym dla Kościoła. W okresie adwentu kobiety nosiły czarne stroje – czarną zilową albo plisiową jakla, czarną kieckę z grubego materiału, czarny albo granatowy fortuch i do tego kraciaste chusty. W okresie świąt Bożego Narodzenia zakładano już jasne, najczęściej żółte, często malowane fartuchy i bardzo eleganckie chusty tzw. szpigeltuchy, o wymiarach 3 na 1,5 m. Chusty były wzorzyste, najczęściej wełniane, a wzory z jedwabiu.
Świynta Godnie, czyli Boże Narodzenie
Pierwszy dzień świąt był spędzany w gronie najbliższej rodziny. Nie odwiedzano się, szło się do kościoła na Mszę poranną lub sumę (dziś także na pasterkę).
Jak wyglądał pierwszy dzień świąt, możemy przeczytać w dialekcie śląskim, cytując folklorystę Tomasza Wronę:
„Piyrsze świynto godnie to był czos na dychanie. Ludzie siedzieli w chałpach i nawet się niy godziyło do kogoś iś. Śpiywali kolyndy, dyskutowali, śmioli sie. Nawet niy warzyli łobiadu, ino jedli co łostało z wilije. Trza tysz było iś do kościoła niy ino na mszo ale tysz na niyszpor. I tak szło piyrsze świynto.”
Odwiedziny pozostawiano na drugi dzień świąt.
Św. Szczepana
W dzień Św. Szczepana święcono owies. Gospodarze posyłali chłopców z owsem do kościoła (nigdy nie robiły tego dziewczęta). Wierzono, że taki owies będzie pożywny dla koni i nie zostanie zaatakowany przez robactwo.
Chłopcy korzystali ze zwyczaju obrzucania dziewcząt owsem (podobno ma to związek z ukamieniowaniem Sw. Szczepana). Dziewczęta, wiedząc o tym, nie miały za złe chłopcom tej zabawy.
Od drugiego dnia świąt Bożego Narodzenia domy zaczynali odwiedzać kolędnicy, czyli pastuszkowie – trójka chłopców ubranych w kożuszki, z kosturami w rękach, z szopką lub z gwiazdą. Starsi chłopcy odgrywali większe przedstawienia zwane Herodami. Jest to przedstawienie o królu Herodzie, który w obawie o swój tron, wydaje rozkaz zamordowania wszystkich nowo narodzownych dzieci, śmierć porywa mu życie, a dusza idzie na zatracenie. Herody były najbardziej znanym teatrem ludowym na Śląsku. W mysłowickiej dzielnicy Kosztowy nadal utrzymuje się obchód herodów.
Obecnie zwyczaj chodzenia po kolędzie wciąż jest znany. Informacje o odwiedzinach grupy przebranych dzieci (zarówno chłopców, jak i dziewczynek) zanotowano m.in. w Tychach, Bieruniu, Suszcu, Bojszowach, Mikołowie. Kolędnicy odwiedzają zarówno domy jednorodzinne, jak i mieszkania w miejskich blokach. Kolędowanie jednak zanika. Kolędnicy narzekają na zamknięte obszary gospodarskie (niemożność wejścia na podwórko ze względu na domofony), a także na brak zainteresowania odbiorców kontynuacją tradycji. Zwyczaj kolędowania pasztuszków jest wciąż obecny w Beskidzie Śląskim.
Łukasz Wallis opisuje zwyczaj kolędowania dziewcząt z regionu bytomskiego z lalką przedstawiającą Dzieciątko.
Patszukowie i kolędnicy, jeśli już odwiedzili jakiś dom, nigdy nie wyszli z niego bez poczęstunku. Nie odmawiano im go nawet w najbiedniejszych domach.
Tradycje świąteczne na Górnym Śląsku były niezwykle bogate i różnorodne, a ich echa są obecne do dziś. Wspólne śpiewanie kolęd, regionalne potrawy czy elementy dekoracyjne pokazują, jak głęboko zakorzenione w kulturze tego regionu są wartości wspólnotowe i religijne. Od podłaźniczek po makówki, od wieczorów przy szopkach do Herodów – każdy szczegół śląskich świąt opowiada historię pokoleń. Zachowanie i przekazywanie tych tradycji to piękny sposób na pielęgnowanie lokalnego dziedzictwa.
Źródła:
- Kolędy górnośląskie czyli opis zwyczaji ludowych w czasie Bożego Narodzenia oraz 32 starych kolęd górnośląskich z melodjami : zebrane z ust ludu, Łukasz Wallis, Bytom, 1925 (dostęp Śląskiej Biblioteki Cyfrowej 24.12.024);
- Śląska kucharka doskonała, opracowanie Elżbiety Łabońskiej, Katowice, 1990;
- Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku, Robert Garstka, Aleksander Lysko, Katowice, 2022;
- https://ziemiapszczynska.bierun.pl/tradycyjne-pozywienie/ (dostęp 24.12.2024);
- http://naszemyslowice.com.pl/index.html (dostęp 24.12.024);
- https://www.gosc.pl/doc/5237262.Zanim-przyszla-choinka-czyli-tradycja-podlazniczki (dostęp 24.12.024)